Wielkanoc to dla osób wierzących pamiątka zmartwychwstania Chrystusa, a także nadzieja na Nowe Życie obiecane nam. Jest to więc dla mnie dobra okazja, aby wrócić do pisania po trudnej trzymiesięcznej przerwie. Dziś tematem będą.. różne wymiary Nowego Życia.
Nadzieja na Nowe życie obiecane i… widoczne
Pierwszy z kontekstów jest dość łatwy do zidentyfikowania. Mówimy dziś przecież wiele o tym, co obiecał również nam Chrystus, zwracając się do dobrego łotra: „Dziś będziesz ze Mną w raju”. Właśnie o tym życiu, nowym, w innym, lepszym świecie myślimy w ten uroczysty dzień często w pierwszej kolejności.
Nowego… szukamy tez rozglądając się wokół siebie. Poszukujemy wiosny, która, choć kapryśna… wiele zmienia. Przyroda zyskuje właśnie to NOWE ŻYCIE, odradza się. Pąki, liście… a wszystko to nowe, świeże, młode… po prostu odrodzone. Zieleń i ocieplenie dają nadzieję na to, że… coraz bliżej naprawdę ciepłe dni, a wraz z nimi także poprawa naszych nastrojów, samopoczucia i po prostu… większe chęci do życia.
Poza tym my.. chcemy ufać zarówno danym w Piśmie Świętym obietnicom, jak i rytmowi przyrody. Wszystko to daje nam tych dniach znaki, że… będzie dobrze! A jak jest na „prowincji” i jakie Nowe Życie przede mną? I czego na te piękne Święta chcę życzyć Czytelnikom?
„Nowe życie”, nowe znaczenie i… prowincjonalne życzenia
Symboliczne „Nowe życie” na pabianickiej prowincji nabrało w ostatnim czasie różnych znaczeń. Już pod koniec zeszłego roku nie wszystkie zmiany były tymi na lepsze. Obecnie jednak… mam już więcej nadziei. Wokół widać już powoli wspomnianą wiosnę… Ale jako pora roku… to nic!
Mam ogromną nadzieję na „wiosnę”, odrodzenie się pomysłów literackich… jednak liczę na to, że swój rozkwit przeżyją przede wszystkim latem. A dlaczego właśnie wtedy?
Jeszcze nie chcę zdradzać zbyt wiele. Mogę jedynie pozostawić krótkie hasło – tytułowa PROWINCJA za kilka miesięcy nabierze nowego… znaczenia. To kolejny kontekst „nowego życia”, o którym więcej zdradzę… gdy już nadejdzie.
A może… ktoś z Czytelników się domyśla, co mnie czeka?
Z pewną dozą niepewności i chwili do namysłu, chcę również skierować do Czytelników życzenia Wielkanocne. Pragnę życzyć ogromu wiary, nadziei i miłości… Spokoju i spędzenia tego czasu w gronie osób najbliższych.
Na koniec zapraszam do czytania czegoś wiosenno-odświętnego.
Idzie nowe. Ubrane jest w białe szaty niewinności. Nie skalaliśmy ich jeszcze swoimi błędami. Zmartwychwstały nadzieje, plany… To, czego wciąż w głębi duszy bardzo pragniemy.
Nadzieja na zmiany jest nam często tak bardzo potrzebna… czasami bardziej niż sami byśmy się tego spodziewali. Ta nadzieja przychodzi przez decyzje, okoliczności, a nieraz… z samej niebiańskiej „góry”.
Przecież przyszedł Ktoś, Kogo też złożyli w grobie. A ten pozostał pusty.
A co z naszymi „rozkwitami”, „wiosnami”? Czy dajemy im się rozwijać? Właśnie w tych dniach jest na to czas. Czas, by zawierzyć plany i marzenia Zmartwychwstaniu. A z ludzką nadzieją.. czekać wyjścia pragnień z ukrycia.